
treningowa połówka
W niedzielę towarzysko pobiegłem w Nowej Sarzynie na Bieg o Kwiat Azalii i ze zdziwieniem przyjąłem nauczkę, że bieganie po piaszczystym podłożu mocno różni się od ziemi jaką mam zazwyczaj w terenie 😯 Ale za to po biegu humor poprawiłem przy wybornie zaopatrzonym bufecie z regeneracyjnymi wiktuałami 😉

A dzisiaj poleciałem w teren zrobić naście w drodze na Magdalenkę, ale zboczyłem do słocińskiego lasku i tradycyjnie jego wykrzywiona czasoprzestrzeń wypluła mnie z kilkoma km więcej 🤯 W sumie wyszła połówka w niezgorszym tempie 🙃
A Wy jak tam? Odliczacie do Dolnośląski Festiwal Biegów Górskich, Gorce Ultra-Trail, Chudy Wawrzyniec czy Ultramaraton Magurski ? 😉

Poprzedni
bez samochodu

Nowsze
XV Bieg Rzeźnika
Zobacz również

VI Ultramaraton Podkarpacki (cz.2/2)
31 lipca, 2019
Biegowy wolontariat cz.1
13 czerwca, 2021