podsumowanie

Mój biegowy 2019

Koniec roku, to dobry okres na podsumowania. A z wydarzeń można wyciągać zgoła różne wnioski. Niedawno, gdy opowiadałem jaki postęp zrobiłem, bo któryś z ostatnich biegów ukończyłem ubłocony i jednocześnie zadowolony, a jeszcze rok temu grymasiłbym, że jestem usyfiony i narzekałbym na warunki, mój brat skomentował, że ktoś ‘normalny’ mógłby uznać, że się staczam.. 😉 Zatem do mojego podsumowania biegowego 2019 spróbuję podejść możliwie faktograficznie.

I Styczeń
Rok rozpocząłem pierwszym zimowy startem. Zimowa Poniewierka (to z wygranego tam kalendarza pochodzi zdjęcie powyżej). Dotychczas nie startowałem w zimie. Trochę biegałem na zewnątrz, ale zimą więcej robię na bieżni. Dyszkę było trochę wstyd, korcił mnie ultra, ale miałem stracha, więc zdecydowałem się na półmaraton Kamionka. Czas bez rewelacji, ale najważniejsze, że przekonałem się, że w zimie mogę startować 😉

W zimie jednak też mogę startować 😉

Potem były dwa wolontariaty. Punkt żywieniowy na Zimowy Ultrajanosik (oj, działo się w suterenach OSP w Dursztynie 😉 Tydzień później punkt na Ultramaraton Bieszczadzki; miałem obawy bo punkt na zewnątrz, ale było ognisko i ogrzewacze 😉 Nowe towarzystwo, fajny klimat. Drugiego dnia nawet wybrałem się z kolegą biegiem na Małe Jasło (oj, dostałem w kość (dosłownie, bo golenie wycierpiały od zmarzniętego śniegu) i w przenośni, bo okazało się, że bieganie w głębokim śniegu jest wymagające).

II Luty
Żadnych startów ani wolontariatów. Głownie lokalne tuptanie, często na bieżni. Tylko końcem miesiąca 50km zrobione po okolicach Folusza, dla obmyślenia trasy pod nowy ultra, do którego jednak w tym roku nie doszło.

III Marzec
Również spokojnie, aż do końca miesiąca, kiedy to podczas wolontariatu na Duchu Pogórza mogłem się przekonać, że poranne wiosenne mgły mogą być cięższe niż zimowe bieganie i zdecydowanie nie są to na razie warunki dla biegania dla mnie.

IV Kwiecień
W końcu rozpoczynam sezon startowy 😉 Najpierw uliczny półmaraton rzeszowski (bardzo zadowolony z czasu 1:35), tydzień później 50km w Biegi Hrabiego (czas 4:28 i pierwszy raz na pudle (w kat. wiekowej, ale jednak)). Aż w końcu pierwszy poważny tegoroczny start – 116km na Ultramaraton Podkarpacki (pod linkiem nieco dłużej opisuję ten start). Moja pierwsza setka! Bieg przebiegał różnie, były ciężkie momenty, ale finalnie czas:13:31:4 i 8. miejsce open. Właściwie rok mógłby się zakończyć 😀

V Maj
W maju wolontariat na UltraRoztocze (jakoś polubiłem tę ekipę), podczas którego obsługiwaliśmy punkt żywieniowy w Józefowie, a następnie sprzątałem część przepięknej trasy. A następnie start na 70km Jaga-Kora (bardzo zróżnicowania błotniście trasa 😉 z przepięknymi widokami w źródliskach Jasiołki).

Po powierzchni przejść nie udało się biegnącemu.

VI Czerwiec
Czerwiec, to dla biegaczy tradycyjnie Bieg Rzeźnika (leciałem go w 2018 roku), ale mnie w czerwcu zdarzyły się trzy inne starty. Najpierw uliczna dyszka podczas SPARingu (testowałem nowe Kalenji UltraLight z Decathlon). W następna sobotę Zamczyska Trail w Rymanowie Zdroju (21km, 1100m przewyższeń, temperatura ~30C, czas 02:16 i msc. 14/89), zaś w niedzielę wolontariat podczas Rzeszowskiego Triathlonu (oj, emocjonalnie było). Trzeci zaś start to UltraPrzesilenie z 50km trasą kończącą się metą z wielką, wielką gościną 🙂

Ulga w wodnej mgiełce na mecie Zamczyska Trail.

VII Lipiec
W lipcu bez dwóch najważniejsze wydarzenie to wolontariat na BojkoTrail (zapraszam do lektury obszernej relacji; zapragniecie tam pojechać 🙂
Wystartowałem też w Biegu o Kwiat Azalii – zwodniczej dyszce po lasach Nowej Sarzyny. Dlaczego zwodniczej? Bo liczyłem na dobry czas na niemal płaskiej trasie, a okazało się, że piaszczysta trasa potrafi być mocno wymagająca 😉
Z tego miesiąca pochodzi też ważna biegowa porada. Otóż podobno powodzenie w biegu długodystansowym to w 84% psychika, a druga połowa to przygotowanie fizyczne ;]

Czerwona latarnia. Za mną już tylko burza..

VIII Sierpień
Sierpień upłynął pod znakiem dwóch wydarzeń. Na początku miesiąca mój drugi tegoroczny ważny start – 102km podczas Gorce Ultra Trail. Znów obszerna relacja, bo trasa bardzo urokliwa, a organizująca ekipa pierwszorzędna. Start wypadł całkiem dobrze (czas: 14:15:47, msc.: 21/110).

Zaś w połowie sierpnia wolontariat na Ultramaraton Magurski – rok temu na tym biegu rozpocząłem swoją przygodę z biegowym wolontariatem. Wciągnęło mnie, bo emocje bywają równie mocne jak podczas biegania. Rok temu byłem zielonym świeżakiem, a w tym roku ‘koordynowałem’ punktem żywieniowym nad Ożenną.

Większa część ekipy wolontariuszy Ultramaraton Magurski (nie mogli być wszyscy, bo ktoś musiał pracować 😉

Ale sierpień, to jeszcze drugi wolontariat – również bardzo emocjonujący, choć przede wszystkim ze względu na miejsce, w którym staliśmy z punktem żywieniowym – Zbójnicka Chata podczas UltraJanosik 🙂

IX Wrzesień
We wrześniu ostatni z ważnych tegorocznych startów – trzeci 100-kilometrowy dystans. Tym razem Bieg 7 Dolin podczas Festiwalu Biegowego w Krynicy. Bieg owszem, ukończony, ale schrzaniony przeze mnie koncertowo, co opisałem w podlinkowanej relacji. Końcem miesiąca zaś klimatyczny Bieg Beskidnika – start w półmaratonie połączony z wolontariatem. We wrześniu zakończyłem też inicjowanie wycieczek biegowych w towarzyskiej rywalizacji UltraLato’2019 (kilka 60km biegów do Łańcuta i z powrotem).

Co prawda jako 133 na 445 osób, które ukończyły (ok 540 wystartowało), ale to był mój najgorszy tegoroczny start.

X Październik
We wrześniu właściwie zamknąłem sezon startowy. Co prawda w październiku wystartowałem w Biegu na Piątkę oraz sztafecie maratońskiej (testowałem Altra Olympus i ujęły mnie te szerokie buty), ale to były już raczej posezonowe biegi bez nastawienia na jakieś życiówki. W październiku najbardziej liczyła się dla mnie obecność podczas Łemkowyny, gdzie miałem pomagać jako wolontariusz na punkcie w Puławach, na którym korzystają z możliwości drzemki zawodnicy ze 150km trasy. W 2020 chcę podejść do nowego dystansu, po tegorocznych 100km, w przyszłym roku chcę się sprawdzić podczas 100 mil, więc obserwowałem i zbierałem doświadczenia – w jakim są stanie, jak kontaktują, czy/jak śpią itp. Okazało się, że.. nie ma reguły

A pod koniec miesiąca jeszcze jako wolontariusz pracowałem przy pierwszej edycji Ducha Lasu. W październiku współorganizowałem też dwie wycieczki biegowe pt. “Terenowe testy butów Salomon z #BiegamwRz”.

XI Listopad
W listopadzie tylko jeden start – pierwsza moja wizyta u poznanych podczas wolontariatów wesołych organizatorów biegowej imprezy Love’Las. 25km zrobione bez satysfakcji z wyniku. Rozpocząłem też zimowy cykl wycieczek z #BiegamwRz “Żółty rzeszowski, czyli na trasie UP”. W planach przebiegnięcie do maja wszystkich tras Ultramaraton Podkarpacki.

Love’Las 😉

XII Grudzień
Wznowiona karta Multisport, zamierzam więcej czasu spędzać na siłowni. Zająć się wzmocnieniem ogólnym, pracą nad przygotowaniem ciała do przyszłorocznych startów, a właściwie wykonaniem jakiejś podbudowy pod treningi biegowe do 170km podczas UltraTrailMałopolska 🙂

Co przyniesie rok 2020? 🙂

PS dziękuję, że byliście ze mną 😃

Jeden komentarz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *